poniedziałek, 5 grudnia 2011

O zabawkach erotycznych dla lesbijek - część 1 - strap-on

Chciałabym – natchnięta niedawnym wpisem o sklepie Piri Piri – napisać kilka słów o tym, czym bawią się lesbijki w łóżku. Nie wiem jak Wy, ale ja mam wciąż takie miłe, niegasnące poczucie, że jeśli chodzi o seks lesbijski to nie ma w nim nic klasycznego. Pary hetero mają jakieś pięć dostępnych dla normalnych ludzi pozycji (z kilkoma choreograficznymi urozmaiceniami) i kilkadziesiąt pozycji tylko dla joginów (albo dla osób z zaburzeniami odczuwania bólu mięśni). Pozycje te są znane, mają swoje nazwy, które może bez namysłu podać z pamięci każdy gimnazjalista wyrwany z drzemki na lekcji religii. Tymczasem jeśli chodzi o seks lesbijski to książek z pozycjami jest mało – a sensownych spośród nich jeszcze mniej - sensownych czyli nie takich, w których przedstawiane pozycje są wynikiem wybujałych fantazji autora, tylko takie w których pozycje są wykonalne i dają szanse na jakąkolwiek stymulację miejsc intymnych – przykładem kiepskiej książki dla lesbijek jest "Seks lesbijski. 101 pozycji" Jude Schell (wybacz Repliko, pochwaliłam Waszą gazetę, ale wydanie tej książki uważam ze pomyłkę). Pozycje dla lesbijek nie są też na tyle znane czy intuicyjne, żeby dowiedzieć się o nich od kumpli z podwórka. Oglądając zaś seriale takie jak „The L Word”, „Lip service” czy kinowe filmy można dojść do wniosku, że seks lesbijski to w zasadzie sama gra wstępna albo, że ewolucja u lesbijek poszła inną droga niż u reszty populacji dając im x-meńskie nadgarstki zdolne wykręcać się w zapiętych jeansach partnerki jak niewierny kochanek pytany o ten ślad szminki na kołnierzyku. Możecie myśleć, że przesadzam, ale nawet na większości wyświetlanych w telewizji pornosów kobieta jęczy jakby szczytowała, a w następnym ujęciu okazuje się, że ta druga tylko ją głaszcze po udzie.
Myślę więc, że większość lesbijek musi samodzielnie, eksperymentalnie stworzyć sobie własną kamasutrę. Lesbijki mogą też uprawiać seks w typowo heteroseksualnych pozycjach za pomocą gadżetów zwanych strap-on czyli protez penisa mocowanych do ciała. Strap-on występują w dwóch podstawowych odmianach: jednostronne (umożliwiają penetrowanie tylko jednej partnerki, a uprząż nie stymuluje osoby która ma ją na sobie) i dwustronne (2 penisy zamontowane w przeciwnych kierunkach by obie partnerki mogły być penetrowane). Proteza może być skonstruowana jako część stroju (np. połączona z gorsetem), jako coś na kształt majtek lub na pasku (np. przypinana do nogi). Mogą mieć po jednej końcówce dla jednej partnerki lub po dwie (do podwójnej penetracji). Co ciekawe, z oferty sklepu Piri Piri dowiedziałam się, że są również protezy dwustronne nie mocowane żadnymi paskami (jest to projekt firmy Fun Factory, ale czy to się faktycznie trzyma - nie mam pojęcia). Jest też sporo strap-onów z różnego typu bajerami takimi jak: opcja wibracji (na pilota lub przyciski na uprzęży), możliwość zwiększenia rozmiaru protezy przez napompowanie jej podczas stosunku, symulator wytrysku (do zbiorniczka można nalać cieplej wody i podczas stosunku uruchomić mechanizm wytrysku), wypustkę do dodatkowej stymulacji łechtaczki i pewnie wiele innych bajerów, których nawet nie umiem sobie teraz wyobrazić.
Podstawową zaletą tych zabawek jest to, że dają partnerkom wolne ręce i umożliwiają seks w bardziej „kontaktowej” pozycji niż jest to zwykle możliwe – najwygodniejsze pozycje do penetracji palcami nie są zwykle tymi umożliwiającymi swobodne przytulanie się. Żeby jednak seks za pomocą protezy udał się tak pięknie jak jest to przedstawiane w notkach producentów trzeba nauczyć się manipulować takim sztucznym penisem, zdobyć wprawę. Ważne jest też wybranie odpowiedniej zabawki, bo nie wszystkie są dobrze zaprojektowane, funkcjonalne i wygodne. Moja dziewczyna i ja kupiłyśmy sobie kiedyś taką zabawkę za 120zł (cena pewnie już nieaktualna, bo to było ze cztery lata temu) i choć seks z jej użyciem był odjazdowy to szybko okazało się, że jest sporo problemów z użytkowaniem tego produktu. W rezultacie po kilku razach zabawka ta poszła w odstawkę, a kilka miesięcy temu w końcu ją wyrzuciłyśmy, bo silikon którym była pokryta podarł się u nasady, a okucia, do których przyczepione były paski mocujące zardzewiały... Obecnie przymierzamy się do zakupu nowego strap-onu i wiemy już na co trzeba zwrócić uwagę:


 - Kąt mocowania sztucznych penisów – to pierwsza rzecz na którą trzeba zwrócić uwagę. Jeśli proteza jest jednostronna, a dildo skierowane jest do dołu to uprawiając seks w pozycji misjonarskiej górna krawędź podstawy dilda będzie się wbijała „aktywnej” partnerce w brzuch lub wzgórek lonowy. Jeśli strap-on ma dildo dla obu partnerek trzeba się upewnić czy obie końcówki są od siebie zależne czy nie. Jeśli każda zamontowana jest osobno na majtkach to trzeba sprawdzić czy obie końcówki są przypięte pod dobrymi kątami. Jeśli oba sztuczne penisy są połączone to trzeba sprawdzić pod jakim są kątem, bo odginanie zewnętrznego penisa ku gurze będzie powodowało napieranie wewnętrznej części na tylną ścianę pochwy partnerki która ma na sobie uprząż, a wyginanie protezy zewnętrznej do dołu spowoduje napieranie wewnętrznej części na przednia ścianę pochwy. W obu przypadkach jeśli część przeznaczona dla partnerki noszącej strap-on będzie zbyt krótka lub pod złym kontem dildo może wypadać z jej pochwy.
- Materiał – mocowanie protezy nie może obcierać, wrzynać się ani odparzać, dildo powinno być cale z żelu lub innego materiału byle nie było powlekane, metalowe elementy jeśli nie są ukryte mogą rdzewieć albo po prostu robić się bardzo zimne co nie daje przyjemnych doznań.
- Stabilność mocowania – proteza musi być mocno przytwierdzona do ciała inaczej nie sposób nią kierować bez pomocy rąk.
- Długość sztucznych penisów – jeśli dildo są za krótkie wypadają co znacznie utrudnia stosunek. Końcówka wewnętrzna znajdująca się w pochwie partnerki noszącej strap-on powinna mieć długość przeciętnego penisa zaś ta druga powinna być dłuższa od przeciętnego penisa by umożliwić głębsze ruchy frykcyjne.
- Czy strap-on jest uniwersalny, czy można wymieniać dildo? – Warto kupić taką uprząż do której pasują różne dildo od różnych producentów. Jeśli kupimy strap-on z wbudowanym dildo to najprawdopodobniej będzie ono bardziej stabilne ale jeśli rozmiar dildo nie będzie dobry to cała zabawka będzie do niczego. Jeśli kupimy zabawkę z możliwością wymiany końcówki to może nam ona służyć wiele lat i do różnych pozycji seksualnych.
Jeszcze kilka zasad ogólnych przy zakupie jakichkolwiek zabawek erotycznych:
1) ZAWSZE należy zachować paragon – większość producentów tego typu zabawek ma świadomość, że ludzie bardzo rzadko decydują się je reklamować, dlatego też firmy te nie boją się produkować bubli. Tymczasem klient ma prawo do reklamacji w ciągu 2 lat od daty zakupu bez względu na to czy producent napisał na opakowaniu rok, dwa lata czy miesiąc gwarancji.
2) Warto kupować w sklepach internetowych, bo jest w nich o wiele taniej, więcej produktów do wyboru, można dokonać zakupów ubranym w starą, dziurawą pidżamę w misie, nie spiesząc się i nie stresując tym że „za długo wybieram, co sobie sprzedawca pomyśli…”, a klient ma prawo do zwrotu towaru BEZ PODAWANIA PRZYCZYNY jeśli listownie poinformuje o tym sprzedawcę w ciągu 10 dni od daty otrzymania przesyłki.
3) Oglądając akcesoria erotyczne warto spróbować sobie wyobrazić jak będzie się ich używać (np. za co będę trzymać ten wibrator?), by sprawdzić czy są one funkcjonalne.


Tyle o strap-onach i heteroseksualnych pozycjach w seksie lesbijskim. Jest jeszcze wiele innych ciekawych zabawek erotycznych dla kobiet ale o tym w kolejnych częściach tego mini poradnika ;). A teraz tradycyjnie (jak grochem o ścianę) apeluje do Was, żebyście się wypowiedzieli, a zwłaszcza wypowiedziały jeśli macie jakieś uwagi do mojego tekstu lub możecie polecić jakieś strap-ony, bo przetestowałyście – ja się podzieliłam moimi doświadczeniami – Wy też możecie :)

8 komentarzy:

  1. Dzieki za cenne wskazowki, tym razem kupie juz taki, ktory nie bedzie ze mnie wypadal :)

    OdpowiedzUsuń
  2. co do książki zgadzam się w stu procentach. dostałam Ją od koleżanki. Pozycje są kiepskie a to co zażenowało mnie najbardziej to nazwy owych pozycji. "Nasza-klasyka", "Boja na morzu rozkoszy"? Litości!

    Osobiście uwielbiam zabawki erotyczne i najlepiej bawimy się z moją ukochaną przy użyciu strap ona. Polecam każdemu! :)

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Artykuł świetny, szukałam tego typu poradników, żeby urozmaicić sobie jakoś życie, doznania i zabawę! A osobiście nie kupowałam jeszcze zabawek, więc się czuję nieco zagubiona w tym temacie, także wielkie dzięki ; ) Jedyne co to ukłuło mnie w oczy "ku gurze", strasznie zwracam na to uwagę i błagam o poprawkę :P Ale tak poza tym to świetnie, wieczorkiem przeglądnę całego bloga, pzd : )

    OdpowiedzUsuń
  4. super artykul ! ;) przydatny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadza się najlepiej takie produkty kupować w sklepach internetowych, jeśli chodzi o Strap-on to najlepszy jaki miałam to ten model http://www.sklep-intymny.pl/product-pol-1971-Bezpaskowy-Strap-On-Wishbone.html doskonale się sprawdza

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobre porady, naprawdę swietny artykuł

    OdpowiedzUsuń
  7. Ważnym jest aby urozmaicać sobie życie, gdyż najgorsza jest nuda w związku, ona często doprowadza do rozwodów.

    OdpowiedzUsuń