Słuchałam dzisiaj jednym uchem radia Tok Fm ale w pewnym momencie zaintrygowała mnie dyskusja o przyroście naturalnym... ;)
Tak, były standardowe na tę okoliczność frazesy: że ujemny, że późno się nam dzieci rodzą, że przeważnie model 2+1 itp. Każdy pewnie wiele razy już słyszał te biadolenia demografów i ludzi zatroskanych tym, "żeby nas polaków nie ubyło", ja także znam to wszystko na pamięć ale dzisiaj odczułam te zdania po raz pierwszy inaczej. Mianowicie dyskutowano o tym jak zachęcić kobiety do decydowania się na macierzyństwo i jak sprawić żeby tą decyzję podejmowały wcześniej. Wcześniej tego nie zauważałam ale w każdej takiej dyskusji, gdzie by się ona nie odbywała zapomina się o homo rodzicielstwie. Temat dzieci urodzonych, wychowywanych w rodzinach z dwiema matkami lub dwoma ojcami nie istnieje. Poczułam się jak osoba na której dokonano społecznej kastracji. Ja ze swoimi planami o założeniu rodziny nie istnieję, w świetle prawa będę co najwyżej samotną matką a moje dzieci jak duchy znikną bo mieszczą się w błędzie statystycznym...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz